Ostatnio nastała moda na książki przyrodnicze, zarówno popularnonaukowe, jak i eseistyczne, poświęcone drzewom (jak choćby „Tajemna mowa drzew” Erwina Thoma, fantastyczna i nieco bardziej zrównoważona odpowiedź na „Sekretne życie drzew” Petera Wohllebena), grzybom, roślinom zielnym czy zwierzętom. Czy to dobry trend? Z pewnością, bowiem żyjemy w czasach zupełnego oderwania od natury i w ciągłym pośpiechu, który coraz bardziej i bardziej oddala nas od przyrody. Popularność quasi przewodników duchowych, jak Shinrin-Yoku, to kolejny dowód na to, że człowiek tego potrzebuje. I jeśli nawet nie może wyrwać się z pędzącego miasta na łono uspokajającej natury, to może chociaż zaczerpnąć łyk teorii.
„O drzewach, które wybrały Tatry” to książka, która zachwyca tak estetycznym wykonaniem, jak i fachową – ale nie nadętą – treścią. Kora bukowa na okładce jest wypukła, gdy przejechać po niej palcami czuć każde pęknięcie, każdą bruzdę i spękanie. Wręcz można pomyśleć, że dotyka się nie papier, a najprawdziwsze drzewo…
Książka jest szyta, grzbietu brak – co można uznać zarówno
za wadę (gdy książkę postawimy w biblioteczce, nie będzie widać tytułu), ale i
za zaletę – sprawia bowiem wrażenie, że to zbiór skleconych esejów, broszur, co
dodaje książce swoistego uroku. I rzeczywiście, środek wypełnia 18 krótkich
rozdziałów – 15 poświęconych poszczególnym gatunkom (brzoza, buk, cis, jarząb,
jawor, jesion, jodła, kosodrzewina, limba, modrzew, olsza, sosna, świerk, wiąz
i wierzba), jeden ogólny o drzewach i jeden o Tatrach – wprowadzający; całość
wieńczy posypka z pozostałych gatunków występujących w tatrzańskiej kniei,
które są tam zupełnie przez przypadek („Obcy w lesie”). To tyle o strukturze
książki, ale warto wspomnieć o fantastycznych zdjęciach, których jest tu bez
liku, wraz ze zbliżeniem kory każdego gatunku drzewa, co wnosi niezwykłą
wartość dodaną – walor edukacyjny.
Jak się czyta? Migusiem. Choć pierwsze rozdziały bywają
nużące, gdyż skupiają się na podstawowych wiadomościach na temat Tatr, ich
budowy geologicznej, klimatu i innych cech, które pośrednio bądź bezpośrednio
wpłynęły na rozwój takiej, a nie innej drzewiastej roślinności porastającej
stoki, czy też na samych drzewach („Drzewa – niezwykli towarzysze człowieka”).
Można te rozdziały pominąć, ale nie radzę – te wprowadzenia służą do
zarysowania kontekstu, przez pryzmat którego zdecydowanie łatwiej nam będzie
zrozumieć mechanizmy rządzące przyrodą na tym specyficznym obszarze. Autorzy
wybrali gatunki, które nomen omen wybrały Tatry jako miejsce do swojego rozwoju
i są z nimi związane od wieków i na wieki. Wiele spośród tych gatunków możemy
spotkać w naszych lasach czy nawet miejskich parkach czy ogrodach, ale to tam… tam
są u siebie. To one definiują charakter tatrzańskich lasów i mają niebagatelny
wpływ na całokształt tego górskiego kompleksu.

„O drzewach, które wybrały Tatry” to absolutnie fantastyczna
rzecz. Polecam ją zarówno studentom kierunków przyrodniczych, jak i młodzieży
szkolnej, polecam ją leśnikom, przyrodnikom, amatorom leśnych spacerów i
ciekawskim. Polecam ją także turystom wybierającym się do Zakopanego na urlop –
dzięki tej książce ze zwykłej wycieczki wyniesiecie znacznie więcej i
zobaczycie znacznie więcej. Bo to, co będziecie mijać na stoku, nie będzie
tylko „drzewem”, ale świerkiem, limbą, sosną kosówką, olchą, bukiem… A każde z
nich ma do opowiedzenia inną historię.
⇒ Kup książkę w sklepie internetowym TPN.