Ptak jaki jest, każdy widzi. Tułów, głowa, ogon, skrzydło
lewe, skrzydło prawe, nogi z pazurami. Czasem coś na głowie, jakiś czubek albo
twór uszopodobny. No i dziób.
Tak jednak ptaki można opisać… dzieciom. I to takim naprawdę
mało kumatym, bo nawet przedszkolak wie, że ptaki są różne. Są dzięcioły, są
bociany, są wróble i sikorki, a babcia ma kury, kaczki i nawet gęsi! Kolorowe
papużki w klatkach, czarne szpaki, śmieszne pingwiny, hałaśliwe sójki,
wszędobylskie gołębie i drapieżne myszołowy – każdy z nas, czy to związany z
przyrodą, czy wręcz przeciwnie – jest w stanie wymienić przynajmniej 20 gatunków
ptaków (a jeśli nie, to gorąco polecam powrót do szkoły podstawowej!). A wiecie,
ile gatunków ptaków jest na świecie? 10 tysięcy! To sprawia, że te nasze 20
wygląda całkiem skromnie, co by nie powiedzieć: marnie.
Każdy gatunek jest inny – oczywiście, taka jest zasada
taksonomii. Ale pomijając kwestie anatomii i morfologii (wyglądu), przynależności do
rodzaju, środowiska występowania i liczebności, każdy gatunek ma swoje przyzwyczajenia.
Charakter, osobowość? Kojarzy mi się, że fachowo nazywa się to ekologią behawioralną.
Kukułki podrzucają jajka, sójki okradają wiewiórki, dzięcioły kują dziuple i
tak dalej – wiecie już, co mam na myśli. Podglądanie zwyczajów ptaków, a
zwłaszcza uczłowieczanie tych zachowań i przekładanie ich na nasze rozumowanie,
to jedno z ulubionych zajęć każdego miłośnika przyrody. Zauważam to, kiedy
rozmawiam z dziećmi (dorośli bywają skryci i często boją się rozmawiać, gdyż
zapewne boją się przyznać, że mogą czegoś nie wiedzieć. Nie wiem, skąd w
dorosłych taki strach przed niewiedzą, niewiedza jest fajna – pozwala na nabycie
nowej!). Dzieci mają inne podejście do świata, bardziej świadome i pełne
zachwytu. Ptaki bywają świetnym materiałem do obserwacji – zwłaszcza zimą, gdy
lepimy razem kulki dla ptaków i obserwujemy ich zachowania przy karmniku.
Często te zachowania, z powodu braku innych wzorców, antropomorfizujemy, czyli
uczłowieczamy. Zdecydowanie łatwiej opowiada się o ptaku, który „przyglądał się
bacznie” i „kombinował”, po czym „upewnił się” i zachował w taki, a nie inny
sposób – dodajemy zwierzętom cech i umiejętności, jakie sami posiadamy. Łatwiej
jest postrzegać świat, tłumacząc go „na nasze”. Dlatego tak bardzo lubimy
powtarzać historie o monogamicznych krukach czy zdradliwych kaczkach – bo ich
zachowania bardzo przypominają nasze, ludzkie.
A ja uwielbiam ciekawostki. Serio, zauważam, że suche opisy gatunków nie zdają egzaminu, zwłaszcza w edukacji dzieci. Mali słuchacze lubią słuchać o szczegółach, wyróżniających pewne gatunki (jak chociażby fakt, że lis jest strasznym bałaganiarzem, a borsuk trzyma taki porządek "w chacie", że nawet ma latrynę!), dlatego ciągle szukam nowych wiadomości - po to, by móc je później fajnie "sprzedać" moim słuchaczom. I ta książka wydała mi się do tego idealna!
Jarząbek wiosną 2017, Puszcza Białowieska [fot. P. Król] |
„Rzecz o ptakach” Noah Stryckera to nie jest lektura łatwa
ani swobodna. Choć traktuje właśnie o behawiorze ptaków i opisuje zjawiska z
nimi związane, przez co przybliża nam ten cudowny i bogaty świat naszych
skrzydlatych przyjaciół, to jednak nie są to gawędy w stylu Simony Kossak. To
raczej rozprawy quasi-naukowe, w których pojawia się mnóstwo dziedzin wiedzy –
od matematyki po fizykę, astrologię, meteorologię, biologię ewolucyjną,
ekologię i znacznie, znacznie więcej. Strycker wziął na warsztat kilkanaście zjawisk
typowych (bądź nietypowych, ale fascynujących) dla przedstawicieli ptaków, i
starannie je przeanalizował, rozpatrując je pod każdym możliwym kątem. Z tej
książki dowiemy się m.in. o sposobach nawigacji gołębi, inwazji sów śnieżnych, metodach
na ptasie uwodzenie, o ptasiej miłości i rywalizacji, współpracy między rodzinami i
niezwykłej pamięci ptaków. I wiele więcej! Dość powiedzieć, że każdy z tematów,
poświęcony przy okazji innemu gatunkowi (a całość zebrana jest w trzy działy –
Ciało, Umysł, Duch), został wyczerpany i wyjaśniony pod każdym względem. Trzeba
przyznać, że imponujący jest ogrom pracy, jaki autor musiał włożyć w tę książkę
– wyjaśnienie bowiem zależności kosmicznych czy praw fizyki w odniesieniu do
latających stworzeń w sposób jasny dla przeciętnego czytelnika to jedno, ale
samo zgromadzenie tych informacji to ogromne wyzwanie. Chapeau bas, panie
Strycker, gdyż odwaliłżeś pan kawał dobrej i misternej roboty.
Książka mi się podobała i z pewnością do niej wrócę, gdyż
pozaznaczałam sobie bardzo wiele informacji, których nie sposób zapamiętać od
razu. Niemniej muszę przyznać, że czytałam ją długo – nie wiem, czy to ze mną
jest coś nie tak, ale naukowe pozycje lubię sobie dozować, gdyż gdy czytam
więcej, niż jeden rozdział, wówczas tracę przyjemność z lektury. Nie ma to
żadnego znaczenia dla odbioru książki, bo nie jest fabularyzowana, więc nie
traci się wątku, a i lepiej na świeżo podchodzić do nowego tematu (łatwiej
zapamiętać nowe informacje). Lojalnie jednak ostrzegam, że „Rzecz o ptakach” to
nie jest lekka lektura do poduszki, co raczej wymagająca przynajmniej odrobiny
wysiłku intelektualnego rozprawa do porannej kawy na porządne rozruszanie
szarych komórek. Z pewnością warto przeczytać, gdyż otwiera przed nami
niezwykły i szalenie bogaty świat ptaków, o którym nie śmieliśmy nawet myśleć.
Pokazuje – i tu polecę w filozofię – jak skomplikowany i jednocześnie
niesamowicie spójny jest ten nasz świat. Myślę, że każdy ornitolog-amator i
miłośnik przyrody będzie zadowolony z tej książki. Ja jestem!
Rzecz o ptakach, Noah Strycker, Muza 2017